Facebook Michay

niedziela, 2 października 2016

Kwiaty na stole


Dobry wieczór !
Październik. Miesiąc, który jest dla mnie pełnym wkroczeniem w silnie rozwijającą się jesień.
Jesień zawsze była dla mnie melancholijna, depresyjna... Postanowiłem zrobić coś z tym. Kurcze!
Ile można, żeby jakaś pora roku targała moim samopoczuciem na prawo i lewo. Czas produktywnie zużyć czas, chociażby dobry wysiłek fizyczny. Zadbanie o formę ciała i komfortowy stan ducha. Ciężki orzech do zgryzienia. Łatwiej planować niż wykonać? Otóż nie koniecznie! Wystarczy nastroić się optymistycznie. Wysłuchać ulubioną muzykę... Poczuć się kochanym przez rodzinę...

Pora jesienna gdzie w przyrodzie wszystko zamiera, a kwiaty na stole kwitną. Nie lubię ciętych kwiatów. To tak jakby odebrać im życie. Wystarczy "ciach" i łodyga przecięta... Dni... Godziny policzone. A tak mógłby rosnąć, żyć normalnie i rozkwitać do ostatnich dni. Brzmi może zabawnie, ale nie lubię gdy piękno trwa sztucznie na długo... Cały w tym romantyzm, że chwile ulotne najbardziej zapamiętujemy, trochę jak w miłości... "Miłość od pierwszego wejrzenia".

Jednak motyw kwiatów na stole nawet tych przyciętych z polany ma również dla mnie dużo ciepła. Pierwsze moje skojarzenie to kuchnia w starym domu, stary kaflowy piec, stary stół na którym jest kremowy obrus i świeżo ścięte kwiaty polne, pachnące... Czujecie to? Klimat wsi... Naturalne powietrze, przyroda, zieleń, z dala od telefonów, internetu, uzależnień... Eteryczne, ranne, rześkie powietrze dające płucom zdrowie.

Taki miałem właśnie dzisiejszy sen.

Życzę Wam Miłej nocy :)
M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz